Brak więzi emocjonalnej w małżeństwie objawia się przede wszystkim: Brakiem komunikacji: Małżonkowie przestają rozmawiać o swoich uczuciach, problemach, marzeniach i obawach. Brakiem wsparcia: W trudnych chwilach nie ma poczucia, że można liczyć na wsparcie drugiej osoby. Brakiem zaufania: Pojawiają się wątpliwości co do W końcu ludzie w związku są różni, mają inne doświadczenia, trudno oczekiwać, że będą za każdym razem tak samo myśleć? Jolanta Ryniak, specjalista psychologii klinicznej: Przekazy z domu rodzinnego kształtują to, w jaki sposób podchodzimy do pełnienia ról życiowych w dorosłych życiu, jakimi wartościami się kierujemy, co Brak zazdrości i ciągłej potrzeby adoracji ze strony partnera - zapewnia to wewnętrzny spokój, niweluje niepokój o stabilność uczuć partnera. W przypadku zdrady - mniejszy ból, czasami wręcz akceptacja i zrozumienie. Wiele osób w małżeństwie bez miłości wdaje się w romanse, niekiedy akceptowane przez obie strony. Kryzys w małżeństwie a pandemia. W piątek 19 marca papież Franciszek zainaugurował Rok Rodziny „Amoris Laetitia – radość miłości”. Przeżywany czas ma służyć pogłębionej refleksji nad ewangeliczną wizją rodziny oraz wartością ludzkiego życia. – Kryzysy były, są i powiem więcej, są potrzebne do tego, by brak wsparcia, brak miłości, depresja, dzieląca odległość, brak możliwości zajścia w ciążę – bezpłodność. Jak widzisz, do kryzysu może dojść z bardzo wielu powodów. Wszelkie zmiany sprawiają, że możemy mieć różne odczucia i rodzą się podziały. Kiedy pojawia się kryzys w związku? Pisze o nieszczęśliwej miłości. Fani węszą kryzys w małżeństwie. Newsy. 07.11.2020 08:00 Autor: Elwira Szczepańska a jego fani węszą kryzys w Niedobrze, gdy moja wiara czyni z moich racji dogamaty i służy pomniejszaniu wartości męża/żony. Można by powiedzieć, że to sytuacja odwrotna do tej, jaką powinno generować zaangażowanie w relację z Bogiem: więcej szacunku, więcej miłości, więcej przestrzeni. I o tym jest ten tekst. Zapraszam serdecznie do lektury. Małgorzata Pokonywanie trudności w małżeństwie i rodzinie. Ks. Marek Dziewiecki. Książka ks. Marka Dziewieckiego składa się z siedmiu rozdziałów. W rozdziale pierwszym autor opisuje Boży zamysł w odniesieniu do małżeństwa i rodziny. Rozdział drugi to opis pierwszych znaków, które świadczą o tym, że zaczyna się kryzys. Te pierwsze Gdy kowalska pokazała swoje wady to mój mąż przejrzał na oczy i choć nie mieszkamy obecnie razem to mamy lepsze relacje niż w małżeństwie. Ciężko mi do teraz zrozumieć postępowanie męża - dużo wynika z tego że był długo kawalerem i ciężko mu żyć z innymi i dla innych, a także z jego osobowości i cech zarówno Kryzys miłości małżeńskiej i ojcowskiej, jeżeli zostanie podjęty jako wyzwanie - tak przez mężczyzn, jak i kobiety - może stać się niepowtarzalną okazją do odkrycia na nowo piękna i radości ojcostwa. Mężczyźni muszą jednak pokonać najpierw kryzys własnej męskiej tożsamości. aiCzCwo. Czasami nawet w najbardziej udanym małżeństwie, pewne sygnały wysyłane przez ukochaną osobę mogą sugerować, że Wasze partnerstwo przechodzi trudności. Wystarczy, że jednej ze stron zaczyna czuć, że coś nie gra i związek stoi na granicy rozstania. Oczywiście, każda relacja przechodzi swoje chwile załamania i wcale nie oznacza, że to jest powód do jej zakończenia. Kryzys w związku pojawia się wtedy, kiedy kłótnie i nieporozumienia zdarzają się bardzo często i z czasem przestaje nam zależeć na ukochanej osobie. Jeśli oboje czujecie, że Wasza relacja przeżywa kryzys, warto zastanowić się na jego powodem. Co sprawia, że zaczynają pojawiać się problemy w związku i jak je rozwiązać? Oto kilka wskazówek, aby uratować swoją relację z osobą, na której nam zależy. Nierówne traktowanie i poczucie wyższości jednej ze stron Ważne w związku jest równe zaangażowanie i traktowanie siebie nawzajem. Bardzo często zdarza się, że jedna ze stron zdecydowanie bardziej angażuje się w związek oraz wkłada więcej wysiłku, aby go utrzymać. Jeśli takowa sytuacja się nie zmienia, nie wróży to dobrej przyszłości związkowi. Nierówne zaangażowanie w związek na polu emocjonalnym powoduje frustrację zwłaszcza ze strony osoby bardziej przywiązanej. Warto porozmawiać z drugą osobą, na temat tego, czy równo poświęcacie się związkowi oraz, czy oddajecie sobie tyle atencji, ile oboje potrzebujecie. Warto również zauważyć, czy w waszym związku jedna ze stron nie czuje pewnego rodzaju wyższości. Takie poczucie jest niezwykle krzywdzące dla partnera lub partnerki oraz zaburza jego poczucie wartości, które zdecydowanie trudno jest odbudować. Brak czasu i szacunku Jedno z najważniejszych wartości w związku jest wzajemny szacunek i poświęcanie drugiej osobie czasu. Żadne wielkie prezenty i skarby nie oddają tego samego jak poczucie, że ktoś nas szanuje i chce spędzać z nami dużo czasu. Jeżeli w waszym związku brakuje czasu na długie rozmowy, seks, randki i wyjazdy, warto zastanowić się, czy wasza relacja idzie w dobrą stronę oraz, czy każdemu do odpowiada. Podstawą zbudowania dobrego związku jest budowanie emocjonalnej, wzajemnej więzi. W trwałej relacji bardzo ważny jest szacunek. Możecie nie zgadzać się w wielu kwestiach, notorycznie się kłócić, aczkolwiek zawsze powinniście się szanować. Brak zaufania i szacunku to najczęstszy powód do rozstania. Nawigacja wpisu Można by rzec, że konflikty i kryzysy to rzecz, która dotyka każdego małżeństwa (prędzej czy później...). Mnie zatrzymało jednak ostatnio zagadnienie dotyczące rozłamu małżeńskiego na tle przeżywania duchowości – tej wspólnej, małżeńskiej oraz indywidualnej każdego z małżonków. Od pewnego czasu trwają w mojej wspólnocie małżeństw przygotowania do rekolekcji dla narzeczonych. Każda z par otrzymała temat, nad którym główkuje na różnych płaszczyznach – mężowi i mnie przypadł w udziale kryzys. Można by rzec, że konflikty i kryzysy to rzecz, która dotyka każdego małżeństwa (prędzej czy później...). Mnie zatrzymało jednak ostatnio zagadnienie dotyczące rozłamu małżeńskiego na tle przeżywania duchowości – tej wspólnej, małżeńskiej oraz indywidualnej każdego z małżonków. Od lat oboje z mężem karminy się duchowością ignacjańską. To sprawia, że często rozumiemy się bez słów, albo właśnie słowa typu „strapienie, rozeznawanie, medytacja” mówią nam już tyle, że wiele dopowiadać nie trzeba. Jesteśmy bardzo różni – pod wieloma względami. Inne rzeczy nas karmią (ja wolę mszę w parafialnym kościele, mąż nie wyobraża sobie weekendu bez medytacji ignacjańskiej...). W trakcie naszej formacji indywidualnej doszliśmy do pewnej wolności, w której pozwalamy drugiemu przeżywać tak jak tego potrzebuje – wiemy już, że Bóg działa na wiele sposobów i nie ma jednej miary dla wszystkich (jak mawiał św. Ignacy „jest rzeczą wielce niebezpieczną chcieć prowadzić wszystkich tą samą drogą do doskonałości”). Przyglądamy się jednak wielu różnym postawom wśród znajomych małżeństw i dostrzegamy różne pokusy i braki zarówno w przeżywaniu duchowości w pojedynkę, jak i trwanie w uporze, że musimy czuć i myśleć tak samo (mówię o sytuacjach skrajnych, gdzie muszę jest ponad „pragnę”). Jak kształtować swoją małżeńską drogę ku Bogu, ramię w ramię, ale w taki sposób by nie zamykać się w swojej indywidualnej drodze, jednocześnie tworząc pewne dopełnienie stanu, w którym żyjemy? Prawdziwa, zdrowa duchowość nigdy nie zamyka na drugiego – co jednak gdy nie dostrzegamy, że widzimy niejasno, robimy źle, nasza interpretacja rzeczywistości nijak się ma do stanu faktycznego? Skrajność nadmiernego dbania o swój rozwój może być jednak nie tylko przejawem egoizmu, ale i początkiem upadku. Skoro wchodzimy w związek biorąc odpowiedzialność za podstawowe powołanie, warto by rozważyć gdzie są granice – bo to rodzina (współmałżonek i dzieci) powinna być ważniejsza niż spotkanie wspólnoty, czyż nie? Fenomenalnie ujął ten temat młody jezuita Brat Michał w jednym ze swoich filmików – można zaniedbać rodzinę, kosztem kolejnego nabożeństwa. Jednak czy Bóg tego od nas oczekuje? Obserwując swoich znajomych widzę, że dopóki w małżeństwie nie pojawią się dzieci, sprawa jest trochę prostsza. Jedno może pojechać tu, drugie tam. Gorzej jeśli tylko jedna strona się rozwija, a druga jest temu przeciwna – ale właśnie po to mamy kursy dla narzeczonych oparte na dialogu – by takie sprawy omawiać przed ślubem. By powiedzieć jak widzę nasze miejsce w Kościele, wspólnocie, ile czasu w tygodniu planuję poświęcić na swój duchowy rozwój, gdzie pragnę się rozwijać? Sytuacja jednak zmienia się diametralnie, gdy na świat przychodzą dzieci. Owszem – można zabierać maluchy ze sobą, ale nie wszędzie się da. Z czasem może się okazać, że przeziębione dziecko wywraca nasze rekolekcyjne plany do góry nogami. I co wtedy? Czy pozwolę ruszyć mężowi/żonie na rekolekcje samemu? Czy nie zrodzi to we mnie buntu i frustracji? Czy zazdrość, że on mógł/mogła, a ja nie - nie spowoduje eksplozji przy byle okazji? A może z drugiej strony czy rozwój jednego nie sprawi, że drugi zbyt mocno zaniedba swoje indywidualne potrzeby – by dać szansę współmałżonkowi? Sami z mężem mamy za sobą doświadczenie rekolekcji ignacjańskich. Ja zaczynałam je pierwsza, kilkanaście lat temu. Potem pojawiły się dzieci, więc wróciłam na nie dopiero trzy lata temu. W tym czasie mój mąż przeszedł przez wszystkie tygodnie Ćwiczeń Duchowych, a ja...utknęłam na I Tygodniu. Czy to źle? Dla mnie nie. Nie ukrywam jednak, że były we mnie różne uczucia w czasie, gdy karmiłam niemowlaka, myśląc o mężu, który milczał 450 km od domu. Sytuacją idealną jest, gdy wspólna duchowość (np. ignacjańska) buduje jedność, pozwala przeżywać i patrzeć na siebie w pewnym zrozumieniu. Z drugiej strony czerpanie sił indywidualnie – na swój własny sposób i według własnych potrzeb, ale nigdy kosztem rodziny. Tak by przestrzeń choć indywidualna karmiła oboje, bo wzrastamy w przestrzeni naszego serca. Jesteśmy jednak różni, tworzymy więc czasem małżeństwa, w których jeden nurt spoi jedność, a będą takie pary, którym więcej ku temu scaleniu pomoże formacja w innej duchowości, kiedy każde z małżonków potrzebuje innej formy przeżywania swojej wiary. Święty Ignacy powtarzał, by dostrzegać Boga we wszystkim i by to Jego wolę stawiać na pierwszym miejscu. Jaka ona będzie dla mojego małżeństwa? Czy pytam o to siebie, Boga? Czy potrafię rozmawiać o swoich potrzebach duchowych z małżonkiem? Czy umiem tak wpatrywać się w Jezusa, by zrozumieć co dzieje się we mnie i wokół mnie (małżeństwo, dzieci, praca, wspólnota, posługa etc.)? Trudne pytania, szczególnie jeśli odpowiedź uderza w pychę bądź niezaspokojone pragnienia bądź wzajemnie niezrozumienie. Sposoby rozwiązywania kryzysów w małżeństwie Materiały uzupełniające dla małżeństw uczestniczących w spotkaniach w ramach cyklu warsztatów: „Porozumiewanie się w małżeństwie”. „Kochać kogoś to nie znaczy przede wszystkim robić coś dla niego, ale pomóc mu odkryć jego piękno, jego niepowtarzalność, światło ukryte w jego wnętrzu” Jean Vanier Kiedy kobieta i mężczyzna pobierają się i stając przed grupą świadków ślubują „miłość, wierność oraz to, że cię nie opuszczę aż do śmierci” jest to szczęśliwy dzień, jeden z najszczęśliwszych w ich życiu. Gdy jednak kończy się miodowy miesiąc, wiele par zaczyna zdawać sobie sprawę, że zakochanie i tworzenie udanego małżeństwa to dwie różne sprawy. Wierność przysiędze staje się o wiele trudniejsza niż im sie wydawało. Małżonkowie napotykają na pierwsze trudności, a różnice zdań między nimi prowadzą do konfrontacji rzeczywistości z wyimaginowanymi oczekiwaniami. Konflikty w małżeństwie są nieuniknione, ale pocieszającym jest fakt, że pozytywne przeżycie kryzysu nie tylko nie niszczy systemu małżeńskiego, ale może doprowadzić do jego wzrostu. Dojrzałe podejście do sytuacji problemowej i odważne stawienie jej czoła sprawia, że małżonkowie zaczynają funkcjonować na wyższym poziomie. Czynników powodujących konflikty w małżeństwach jest bardzo wiele. Początkowo mogą dotyczyć one spraw pozornie błahych: wymogu zmiany dotychczasowych osobistych nawyków, dostosowania się do potrzeb małżonka. Stopniowo coraz większą trudnością mogą okazywać się różnice postaw, hierarchii wartości, niektórych cech osobowości, poziomu inteligencji czy wykształcenia. Małżonkowie potrzebują na nowo poznać się i zaakceptować sie nawzajem takimi jakimi są. Problemy, które w okresie narzeczeństwa wydawały się nieistotne, teraz mogą stawać się treścią ich życia. Głębokim źródłem konfliktów mogą być i często są naturalne etapy życia rodzinnego: strach przed samodzielnością, problemy z rodzicami partnera, jeśli młodzi małżonkowie nie mieszkają od razu we własnym gospodarstwie, albo jedno z nich jest zbyt uzależnione od rodziców, pytania dotyczące dzieci. Kryzysy są bardzo naturalne i towarzyszą niemal każdemu trudnemu przejściu rodziny: kiedy rodzi się dziecko, idzie do przedszkola, do szkoły, kiedy rodzice muszą sobie wspólnie radzić z buntem nastolatków, opuszczeniem domu przez swoje latorośle, w końcu znowu zostają sami we dwoje. Wyeliminowanie sytuacji konfliktowych z życia małżeństwa jest niemożliwe. Pojawienie się napięcia konfliktowego nie jest ani zagrożeniem bezpośrednim więzi małżeńskiej ani katastrofą. To, co staje przed parą małżeńską w sytuacji konfliktowej, to przede wszystkim dostrzeżenie konfliktu i przyjęcie go, aby został on rozwiązany w sposób nie zagrażający małżeństwu i miłości małżeńskiej. Dlatego tak istotne jest rozumienie istoty kryzysu, umiejętność wspólnego analizowania sytuacji i rozwiązywania konfliktów, tak aby związek małżonków stawał się coraz silniejszy. Podstawą ułatwiającą przyjęcie, zrozumienie i rozwiązanie konfliktu jest uznanie, że mężczyzna i kobieta nie są identyczni. Problem w tym, że po raz pierwszy w historii kształceni są chłopcy i dziewczęta w zupełnie ten sam sposób. Program szkolny odzwierciedla przekonanie o naszej identyczności i zachęca młodzież, by w to uwierzyła. W tej sytuacji małżeństwo staje się szokiem. W swojej naiwności zapominamy o tym, że obie płcie wchodzą w związek małżeński z bardzo odmiennymi oczekiwaniami, talentami i przygotowaniem emocjonalnym. Kobieta wnosi do związku miłość emocjonalną, skłonność do wzajemnej współzależności, tęsknotę za bliskością uczuciową i za seksem jako wyrazem tej emocjonalnej intymności. Mężczyzna jest w dziedzinie uczuć znacznie mniej wymagający, a bywa nawet zupełnie ślepy na ich wagę. Skłonny jest do niezależności i swoje obowiązki w ramach kontraktu małżeńskiego postrzega przede wszystkim w kategoriach zapewnienia bezpieczeństwa finansowego. Chce „udanego” życia seksualnego, w rezultacie którego pojawią się dzieci, za których bezpieczeństwo on będzie odpowiedzialny, a rodzina stanie się fundamentem jego życia. Mężczyzna prawdopodobnie nie wie, że biologia kobiety spowoduje u niej niezrozumiałe i nieracjonalne zmiany nastroju. Ona nie zdaje sobie sprawy, że jego biologia niesie ze sobą niższy próg gniewu i frustracji. W rezultacie rodzi się mnóstwo nieporozumień i nie trudno o konflikt. Częstą przyczyną konfliktów w małżeństwie, obok różnic płci, jest nieumiejętność porozumiewania się. W dobie telewizji, komputerów i głośnej muzyki, ludzie zatracają potrzebę rozmowy. Wiecznie zabiegani rodzice nie rozmawiają z dziećmi, nie słuchają ich, a te w konsekwencji nie uczą się prawidłowych form komunikacji. Dzieci coraz mniej przebywają z rówieśnikami, atrakcyjniejszą rozrywką stają się gry i oglądanie filmów. Ludzie nie są przyzwyczajeni do przebywania, ze sobą, dzielenia się radościami i smutkami, po prostu rozmawiania. Z drugiej strony nie jest możliwa dojrzała miłość, autentyczne życie rodzinne bez umiejętności rozumienia tego, co mówi drugi człowiek. Sposób komunikacji wyraża ponadto rodzaj więzi, jaka łączy mówiącego z drugim człowiekiem. Przekazywaną treść można wyrazić w taki sposób, by partner czuł się szanowany i kochany. Ale można ją wypowiedzieć i w taki sposób, że małżonek czuje się poniżony czy lekceważony. Podobnie jest ze słuchaniem. Można tak wsłuchiwać się w to, co mówi druga osoba, że czuje się ona zrozumiana i respektowana. A można to uczynić w taki sposób, że czuje się ona jedynie osądzona, a kontakt ze słuchającym staje się źródłem cierpienia. Komunikacja służy nie tylko przekazywaniu informacji, ale określa sposoby wzajemnego odnoszenia się do siebie ludzi. Człowiek komunikuje się zawsze, nie tylko słowem, ale gestem, mimiką twarzy, zachowaniem. Tak zwane „ciche dni” między małżonkami są również formą bardzo intensywnej i bolesnej komunikacji. Konieczne jest więc nauczenie się pozytywnych form komunikacji, aby pokonywać kryzysy w małżeństwie, a konflikty żeby były okazją do wzajemnego wzrostu. Szczęście i trwałość małżeństwa są często zagrożone poprzez czynniki obecne w jednym lub w obojgu partnerach. Dzieje się tak, gdy małżonkowie są egoistami, nie szanują się nawzajem, nie przyjmują do wiadomości tego, że nie mieli racji. Sytuacje konfliktowe powstają, gdy małżonkowie nie akceptują siebie takimi jakimi są a płciowość przeżywają na sposób instrumentalny, kiedy nie potrafią w inny sposób okazywać sobie miłości i nie pozwalają Bogu być pośrodku nich. Inne niebezpieczeństwa mają swoje źródło w kulturze współczesnego świata i są związane z mentalnością absolutnej niezależności i propagowania rozwodów. Głoszą one między innymi, że więcej znaczą uczucia i zaspokojenie własnych popędów niż osoba małżonka czy dzieci, że najważniejsze jest być zakochanym, a nie kochać aż do ofiary z samego siebie, że istotna jest gratyfikacja, na pierwszym miejscu jest „mieć”, a nie „być”. Zagrożone z zewnątrz i od wewnątrz małżeństwo często popada w kryzys. Co powinno uczynić małżeństwo, które popada w kryzys? Przede wszystkim należy zacząć działać natychmiast, nie czekać aż stan się pogłębi, a to oznacza: rozmawiać szczerze i z miłością, pozwolić pomóc sobie przez Boga, pozwolić pomóc sobie ze strony kompetentnej osoby, zmienić postawę. Najważniejsze to nie zrzucać całej winy na drugiego, przyznać się do własnych błędów i słabości. Z drugiej strony trzeba nauczyć się przebaczać i prosić o wybaczenie. Małżeństwo oparte na pokorze nie rozpada się. Każdego dnia małżonkowie powinni uczyć się na nowo „kochać”, rozmawiać o sobie samych, budować głęboką przyjaźń. Małżeństwo jest owocem obustronnej zgody, dwóch „tak” wypowiedzianych w dniu ślubu. W sytuacji konfliktu trzeba odnaleźć na nowo wartość danego sobie nawzajem słowa, nauczyć się żyć od nowa, w końcu ponownie postawić Boga pośrodku, aby uczyć się miłości całkowitej, bezinteresownej, ostatecznej. Rozwiązanie konfliktu wymaga podjęcia inicjatywy, aby naprawić związek. Gary i Barbara Rosberg1 pomagający małżeństwom w odbudowywaniu ich związku, zauważyli, że w większości konfliktów istnieje powtarzający się ciąg zdarzeń. Za każdym razem, gdy zaczyna się konflikt, powstaje „pętla”, która zamyka się dopiero, gdy konflikt zostaje rozwiązany. Typowy konflikt zaczyna się od jakiegoś rodzaju spięcia, współmałżonek jest zazwyczaj zraniony, a to zwykle szybko prowadzi do gniewu. Kluczowym w rozwiązywaniu konfliktu jest jego „przyjęcie”. Przyjmując sytuację konfliktową dostrzega się i bierze pod uwagę fakt, że partner dąży do czegoś, co jest sprzeczne z własnym dążeniem. Rozwiązanie konfliktu jest możliwe tylko wtedy, gdy każde z małżonków jest gotowe przyjąć postawę pokory, konieczna jest przy tym konfrontacja, ale musimy uczynić to w postawie miłości. Podczas omawiania konfliktu, ważne jest, aby stosować zasady dobrego porozumiewania się, a więc: skupić się na wysłuchaniu współmałżonka, zamiast cały czas mówić samemu, nawiązywać zarówno do tego, do czego się dąży, jak i do tego, co się w aktualnej sytuacji kryzysu i sporu przeżywa, a także wybrać właściwy czas i miejsce do omawiania problemu. Kluczowym elementem, aby można było „zamknąć pętlę”, jest przebaczenie. Bez niego małżonkowie znajdują się w pułapce gniewu i nie są w stanie się pojednać. Przebaczenie obejmuje cztery etapy: wyznanie, żal, skruchę i prośbę o przebaczenie. Ostatnim etapem jest odzyskanie zaufania, nie dzieje się to jednak automatyczne, na powrót zaufania trzeba sobie zapracować. Znany psycholog małżeństwa Thomas Gordon2 dzieli proces rozwiązywania konfliktu na kilka etapów: Pierwszy krok to rozpoznanie i nazwanie problemu. Jest to słowne wyrażenie własnych potrzeb, życzeń czy dążeń i napotykanych trudności. Na tym etapie trzeba także określić co stanowi istotę konfliktu, to znaczy które dążenia są sprzeczne i wykluczają się wzajemnie. Uczestnicy mają prawo wypowiedzieć także co przeżywają uczuciowo i dlaczego im na realizacji ich planów zależy. Drugi krok to sformułowanie celów dążeń. Etap ten pozwala przesunąć w przebiegu rozważań ocenianie poszczególnych dążeń z widzenia ich pod kątem nasilenia chęci, czy stopnia przyjemności – na wartości trwalsze i owocujące w dalszym życiu. Krok trzeci to poszukiwanie rozwiązań. Polega on na zbieraniu tak wielu możliwych rozwiązań, tak jak się nasuwają. Należy je starannie spisywać, nie oceniając ani ich wartości, ani realności. Dobrze, żeby było ich jak najwięcej. Nie muszą być ani rozsądne, ani łatwe w realizacji, mogą nawet przekraczać to, co swymi życzeniami sugerowali na początku uczestnicy konfliktu. Pomysłów nie ocenia się jeszcze, a jedynie notuje. Czwartym krokiem jest ocena proponowanych rozwiązań. Dopiero po zamknięciu listy pomysłów, gdy żadnemu z małżonków nic już nie wpada do głowy wolno przystąpić do ich oceny. Ocenia się je pod kątem celów, sformułowanych na poprzednich etapach i pod kątem realnych możliwości. Warto poświęcić także uwagę uczuciom, jakie budzą poszczególne projekty. Rozwiązania, które budzą zdecydowany sprzeciw któregokolwiek z małżonków skreśla się. Pod koniec takich rozważań na liście zgłoszonych zostaną dwa lub trzy nie budzące zdecydowanych sprzeciwów, spośród których można dokonać ostatecznego wyboru. Ostatni piąty krok to dokonanie wyboru najlepszego rozwiązania. Każde rozwiązanie można przyjąć na próbę na określony czas, by potem na następnym posiedzeniu małżeńskim ocenić realizację i ustalić ewentualne modyfikacje tego rozwiązania na następnym wyznaczony okres. Dobrze jeżeli uda się małżeństwu zażegnać konflikt i znaleźć rozwiązanie w jego początkowym stadium. Czasem jednak małżonkowie nie podejmują się rozwiązania wielu drobnych różnic zdań czy incydentów nie chcąc się kłócić. Jest to bardzo złudna taktyka, tłumiony wielokrotnie gniew utaja się, ale pozostaje w gotowości do wybuchu, i rzeczywiście gdy sytuacja frustrująca przekroczy próg zdolności tłumienia, kłótnia wybucha z ogromną siłą i nie daje się kontrolować. Czasem w sytuacji kryzysowej jedna ze stron ucieka, by wyładować swoje pretensje wobec osób trzecich (matki, siostry, przyjaciółki). Takie zachowanie jest jednak złamaniem lojalności i pozostawia u tych osób przekonanie, że w małżeństwie dzieje się coś złego. To przekonanie pozostaje długo po rozwiązaniu sytuacji konfliktowej. Dobrze przeprowadzona kłótnia może mieć jednak wartość oczyszczającą i pomagać w pokonaniu kryzysu w małżeństwie. F. Fischaleck3, autor książki o uczciwej kłótni małżeńskiej, twierdzi, że kłótnia bywa nieunikniona. Żeby jednak nie stworzyła zagrożenia dla więzi małżeńskiej, a raczej ją pogłębiła, nie musi zostać z życia pary wyeliminowana, lecz ma być świadomie „starannie przygotowana” i powinna przebiegać w sposób kontrolowany. W centrum uwagi ma pozostawać partner, a nie problem, a także własne uczucia. Fischaleck wyróżnia kilka etapów kontrolowanej „uczciwej kłótni małżeńskiej”: I etap – to przygotowanie się do rozmowy na temat konfliktowy zagrażającym rozwojem kłótni. Ten etap przeprowadza się samotnie, w monologu wewnętrznym, częściowo odreagowując negatywne uczucia, a zawsze należy je sobie uświadomić: poczucie krzywdy, rozżalenie, winę partnera. W tym monologu osoba uświadamia sobie, co czuje. II etap – początek sprzeczki: wybór odpowiedniego momentu i zapowiedź „chcę z tobą porozmawiać na ten temat”. III etap – to właściwa kłótnia. Jej przebieg dzieli autor na cztery kroki: krok – komunikat o własnych negatywnych uczuciach. krok – rozmówcy przedstawiają, co jest przedmiotem konfliktu. Krok – wyjaśnienie, do czego dąży każda ze stron. Należy mówić o swoich celach bliższych i dalszych, domagać się , by druga strona wypowiedziała się także na swój temat. Nie można imputować drugiemu dążeń, każdy sam musi je nazwać. Krok – rozmowa na temat możliwych rozwiązań, zadowalających choćby częściowo obie strony, przyjęcie ewentualnie rozwiązań tymczasowych do wypróbowywania w określonym odcinku czasu. IV etap – dotyczy zakończenia sporu: przyjęcie jakiegoś, choćby tymczasowego rozwiązania. Aby rozładować resztki napięcia, należy dopowiedzieć na temat przeżywanych uczuć, a następnie przejść do pojednania, mobilizując uczucia pozytywne i nagradzające partnera rozmowy za okazaną ustępliwość czy zrozumienie. Ostatnim krokiem jest ocena przebiegu sporu i ustalenia dotyczące przyszłych spornych rozmów. Dla małżonków, którzy potrafią mówić o swoich uczuciach bezpośrednio w pierwszej osobie, nie atakując rozmówcy, którzy jasno potrafią wypowiadać swoje życzenia i zachowują w czasie całej sprzeczki w świadomości punkt czuwania: „nie ranić rozmówcy” takie metodyczne przeprowadzenie sporu jest zupełnie możliwe. Jednak nawet gdy małżonkowie nieoczekiwanie staną wobec kryzysu i rozpoczną zażartą walkę spontanicznie w pełni rozdrażnienia, przeważnie w środku kłótni uświadamiają sobie, że lepiej byłoby z rozmową poczekać. W takiej sytuacji można wymianę zdań przerwać i zarządzić przerwę, podczas której każde z małżonków może się przygotować do dalszego sporu i podjąć go na nowo na korzystniejszych warunkach. Akceptując w ogóle możliwość kłótni, akceptować można także swoje negatywne uczucia, nie wmawiając sobie jednak, że ich źródłem jest osoba partnera i nie atakując go za to, a także nie obarczając odpowiedzialnością za własne uczucia. Kryzysy w małżeństwie są nieuniknione. Dobrze jest je pokonywać rozmawiając ze sobą i analizując problemy. Katalizatorem takiej rozmowy może być doradca lub mediator rodzinny, jeżeli sytuacja tego wymaga. Może on przyjąć przez słuchanie – wszystkie oskarżenia i wyrazy negatywnych uczuć, i uświadomić, że to już jest przygotowanie do poradzenia sobie z sytuacją kryzysową. Następnie należy zakomunikować te uczucia osobie, z którą są związane i przedstawić przedmiot sporu, a także życzenia jakie z tym są związane. Większość kryzysów można zażegnać poprzez szczerą rozmowę, jasne oczekiwania i otwartość na potrzeby i uczucia małżonka. Jest to proces trudny, wymagający długiej nauki, ale możliwy do osiągnięcia dzięki wzajemnej miłości, szacunkowi i pragnieniu wspólnego szczęścia. Zbiór i opracowanie: Magdalena Krajewska Zainteresowanych zapraszam na warsztaty: „Porozumiewanie się w małżeństwie” Bibligrafia: ks. Marek Dziewiecki, „Psychologia porozumiewania się”, Kielce 2000 ks. Marek Dziewiecki, „Miłość pozostaje”, Częstochowa 2001 Michael Lawson, „Wobec konfliktu”, Kraków 1993 Anne Moir, David Jessel, „Płeć mózgu”, PWN 1993 Nicola de Martini, „Problemy narzeczeństwa i małżeństwa”, Warszawa 1997 Gary i Barbara Rosberg, „Porozumiewanie się w małżeństwie”, Warszawa 2004 Elżbieta Sujak, „Małżeństwo pielęgnowane”, Katowice 1989 Fritz Fitschaleck „Uczciwa kłótnia małżeńska”, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 2000 1 Gary i Barbara Rosberg, „Porozumiewanie się w małżeństwie”, str. 41 3 Elżbieta Sujak, „Małżeństwo pielęgnowane”, str. 92 Im wcześniej rozpoznasz oznaki kryzysu w związku, tym lepiej. Masz wtedy jeszcze szansę, by zareagować i walczyć o zagrożoną miłość. Kryzys nie musi bowiem kończyć się rozpadem związku! Wiele problemów można rozwiązać, stawiając im czoła, dlatego wczesne dostrzeżenie niebezpieczeństwa jest niezmiernie ważne. Dowiedz się, jakie są oznaki kryzysu w związku! Szukasz porad dotyczących kryzysu w związku? Przydatne będą także artykuły: 1. Dlaczego kłótnia może wpływać pozytywnie na związek? 2. Różne etapy związku – jak wyglądają 1. Brak wsparcia Zdarza się, że Twój mężczyzna zaczął uchylać się od obowiązków domowych, ignorując zasady partnerstwa? A może Twoja partnerka straciła zainteresowanie życiem domowym i nie poświęca czasu rodzinie? Coraz częściej przychodzi późno z pracy i tłumaczy się zmęczeniem, gdy prosisz o pomoc, np. przy odrobieniu z dziećmi zadań domowych. Mimo tego zawsze znajduje wystarczająco dużo czasu i energii na swoje hobby lub spotkania ze znajomymi. Jeśli taka sytuacja trwa już jakiś czas, daj partnerowi jasno do zrozumienia, że taa sytuacja jest dla Ciebie nie do przyjęcia. Uświadom mu, że jego pomoc i wsparcie są dla Ciebie bardzo ważne i poproś, by postarał się wrócić do wcześniejszych przyzwyczajeń. Twój ukochany lub ukochana może nie zdawać sobie sprawy z tego, że postępuje niewłaściwie i, jeśli nie zareagujesz, Wasz problem będzie się pogłębiał. 2. Słabnący szacunek Oznaką kryzysu w związku jest również słabnący obopólny szacunek. Co świadczy o takim stanie? Przykładem może być sytuacja, kiedy Twój partner przesadnie krytykuje Cię w towarzystwie rodziny lub znajomych; naśmiewa się z Twoich wad lub w nieuprzejmy sposób upomina. Zwróć wtedy uwagę, że takie zachowanie Cię rani i sprawia, że Cię to poniża. Poproś swojego partnera lub partnerkę, by nie stawiał Cię więcej w takiej sytuacji i z wszelkimi pretensjami zwracał się bezpośrednio do Ciebie. Rozmowa i szczera komunikacja mogą zdziałac cuda. Spróbujcie też przyjrzeć się przyczynom konfliktu, być może te uwagi, choć wyrażone w nieodpowiedni sposób, są uzasadnione? 3. Emocjonalna presja „Jeśli tego nie zrobisz, to zobaczysz!” – takie słowa można interpretować jako uzależnienie miłości od zachowania partnera. Zdarzyło ci się je słyszeć? Emocjonalny szantaż nie zawsze bywa wyrażony tak bezpośrednio i świadomie. Czasem kryje się on w próbach wywołania poczucia winy za to, że na przykład, zdaniem partnera, zbyt często spotykasz się ze znajomymi, zaniedbujesz dzieci i dom, wydajesz wspólne pieniądze na swoje przyjemności (ubrania, gadżety). Celem emocjonalnej presji jest wymuszenie na Tobie zachowania zgodnego z oczekiwaniami partnera lub partnerki, a jej efektem frustrujące poczucie, że na miłość musisz sobie zasłużyć. W takiej sytuacji należy uświadomić najpierw sobie, a potem partnerowi, jak krzywdzące i niesprawiedliwe jest takie zachowanie. Szczera rozmowa może pomóc przywrócić równowagę w Waszym związku, a próba poprawy powinna pomóc uporać się z tą niebezpieczną oznaką kryzysu. 4. Brak komunikacji Brak komunikacji jest jedną z poważniejszych oznak kryzysu w związku. Twój partner przestaje opowiadać Ci o swoich przeżyciach, przemyśleniach i uczuciach, często bywa zdenerwowany, dystansuje się, staje się niedostępny. Twoja partnerka stała sie skryta i już nie dzieli się z Tobą swoimi emocjami? To może być wazny sygnał alarmowy. Nie diagnozuj jednak tego problemu pochopnie! Mężczyźni są często mniej rozmowni i wolą zachować swoje tajemnice dla siebie. Podczas gdy kobiety rozmawiają chętnie, nawet o najintymniejszych sekretach. Jednak kobiety często chętniej otwierają sie przed swoimi przyjaciółkami… Jeśli jednak dostrzegasz w zachowaniu ukochanego lub ukochanej wyraźną zmianę, widzisz, że unika rozmów na temat łączących Was uczuć, choć wcześniej tego nie robił, może oznaczać to zbliżający się kryzys. Wyjście z takiej sytuacji bywa wyjątkowo trudne, bo wymaga wyciągnięcie partnera z kręgu milczenia. Dalszy brak komunikacji sprawi, że partner oddali się jeszcze bardziej, dlatego musisz spróbować przekonać go do szczerej, otwartej rozmowy. 5. Odejście od wspólnych rytuałów Coraz mniej czasu spędzacie razem? Nie chodzicie już we dwoje do kina, na koncerty, nie uprawiacie razem sportów, nie gotujecie wspólnie posiłków… O związek trzeba dbać, jeśli nie znajdziecie wystarczająco wielu okazji, by po prostu pobyć razem, zaczniecie się od siebie oddalać. Coraz mniej będzie wspólnych tematów do rozmów, coraz mniej wspólnych wspomnień. Jeśli oboje pracujecie do późna i w ciągu tygodnia bywacie zbyt zmęczeni, by zorganizować coś we dwoje, starajcie się wykorzystywać weekendy, by robić coś wspólnie: wyjedźcie za miasto, pójdźcie na spacer, przygotujcie razem romantyczną kolację. 6. Spadek aktywności seksualnej Coraz rzadsze zbliżenia i rutyna w łóżku również mogą być oznaką kryzysu w związku. Po pierwszym okresie zachwytów i uniesień przyszedł czas na codzienność. Partnerzy nie wydają się już sobie tak pociągający i atrakcyjni jak podczas pierwszej fazy związku. Słabnący pociąg seksualny bywa jednak często rezultatem innych problemów w związku, np. braku komunikacji. Jeśli między dwojgiem ludzi maleje życzliwość i zaufanie, natomiast narastają urazy i pretensje, stan ten odbija się również na ich relacjach intymnych. W tym wypadku, podobnie jak w poprzednich, kluczem do rozwiązania konfliktu jest szczera i otwarta rozmowa. Nie da się zlikwidować problemu bez zdiagnozowania jego przyczyn. Jeśli zareagujecie odpowiednio wcześnie i razem uczciwie popracujecie nad naprawieniem Waszych relacji, macie duże szanse, by uniknąć kryzysu i przywrócić Waszemu związkowi pełną harmonię. O autorze: Redakcja eDarling Zobacz więcej artykułów autorstwa Redakcja eDarling